Dzielnicowi z Komisariatu Policji w Gilowicach - aspirant sztabowy Łukasz Jasek i młodszy aspirant Tomasz Harężlak, wspólnie z ratownikami medycznymi z Gilowic, uratowali 61-latka. Mężczyzna znajdował się w stanie zagrożenia życia. Dzięki współpracy służb, mężczyzna odzyskał funkcje życiowe i trafił pod opiekę lekarzy.

W sobotę tuż przed 11.00 dyżurny żywieckiej komendy Policji otrzymał dwa zgłoszenia, dotyczące 61-letniego mieszkańca powiatu żywieckiego. Dzwonił jego zaniepokojony kolega, który przekazał, że 61-latek bardzo źle się czuje. Kolejne zgłoszenie wpłynęło od ratowników medycznych, którzy prosili o pomoc, bowiem pacjent, do którego zostali wezwani, pomimo, że był w stanie zagrożenia życia, nie chciał zgodzić się na przewóz do szpitala. Na miejsce natychmiast skierowano dzielnicowych z Komisariatu Policji w Gilowicach - aspiranta sztabowego Łukasza Jaska oraz młodszego aspiranta Tomasza Harężlak. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, ratownicy wskazali im mężczyznę, który z powodu nasilenia objawów choroby znajdował się w stanie zagrażającym jego życiu. Mimo tego nie współpracował on z ratownikami i nie pozwalał, aby ci udzielili mu pomocy. Każda minuta była ważna, dlatego policjanci starali się przekonać go o konieczności hospitalizacji, ten jednak kategorycznie odmawiał. W pewnym momencie 61-latek stracił przytomność. Ratownicy medyczni niezwłocznie przystąpili do procedury zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych, a policjanci naprzemiennie, przez ponad 20 minut, prowadzili masaż serca. Dzięki podjętym przez służby czynnościom, mężczyzna odzyskał tętno i oddech. W asyście policjantów został przetransportowany do szpitala, gdzie trafił pod opiekę lekarzy.